Właśnie dzisiaj mijają dokładnie cztery lata od premiery pewnej gry, która chyba na długie lata pozostanie wzorcem w swoim gatunku – czyli World of Warcraft produkcji Blizzarda. Całkiem zresztą możliwe, że jest to też najlepiej zarabiająca gra w całej historii komputerowej rozrywki, a z pewnością najbardziej znana i najpopularniejsza (11 milionów graczy) produkcja z rodzaju MMORPG.
Wśród tych wszystkich “najów” tym bardziej zaskakujące jest też to, że granice dalszego wzrostu popularności WoW-a wcale nie wydają się być nie tyle nawet osiągnięte, co wręcz osiągalne w przewidywalnej przyszłości. Wystarczy chociażby spojrzeć na wyniki sprzedaży niedawno wydanego (w zeszłym tygodniu) dodatku Wrath of the Lich King. Nie da się zresztą ukryć, że Blizzard dwoi i się troi, aby wszyscy grający w WoW-a mieli co robić w wirtualnym świecie. Rezultaty bywają czasami zabawne; zalicza się do nich na przykład fakt, że wszystkie dungeony wchodzące w skład wspomnianego dodatku zostały ‘wyczyszczone’ już w… 2 dni od jego wydania. To na pozór nielogiczne, ale takie obniżenie poziomu trudności ma jak najbardziej sens. W końcu gracze casualowi i hardcore‘owi płacą po tyle samo, ale tych pierwszych jest przecież kilka(naście) razy więcej niż drugich. Nic więc dziwnego, że (niemal) cała treść gry zaczyna być kierowana właśnie do nich.
Czy na dłuższą metę (czyli przynajmniej następne cztery lata) okaże się to dobrą strategią, nie sposób przewidzieć. Póki co nic nie wskazuje jednak na to, aby było inaczej. Mimo spadku znaczenia PC-tów i postępu technologicznego, oświetlany per vertex świat Azeroth przetrwa więc pewnie jeszcze bardzo, bardzo długo :)
Jak to jest z tymi dodatkami do WoWa. Jakbym chciał teraz zacząć grać, to musiałbym kupić WSZYSTKIE dodatki?
Dodatki głównie podnoszą maksymalny poziom (pierwszy do 70, drugi do 80). Mając tylko wersję podstawową gry, można normalnie stworzyć postać i nią grać, ale nie można osiągnąć większego poziomu niż 60 i nie można pójść do żadnych z krain, które zostały wprowadzone w dodatkach (czyli Outland i Northrend).
W tej chwili najbardziej opłaca się kupić tzw. Battlechest: podstawowa gra + pierwszy dodatek (Burning Crusade), co w sumie kosztuje jakieś 90-100 zł. Warto mieć pierwszy dodatek dlatego, że bez niego nie stworzysz postaci należącej do ras/klas wprowadzonych w BC. Potem, jeśli się chce, można kupić drugi dodatek jeśli:
a) dojdziemy do poziomu 70 i zechcemy dalej grać swoją postacią
b) dojdziemy do poziomu 55 i chcemy stworzyć Death Knighta
Można też poczekać parę miesięcy; podejrzewam, że wtedy zaczną się pojawiać zestawy z oboma dodatkami, odpowiednio tańsze.
Najlepiej grę ściągnąć (sic!) i grać na privach.
Bzdura, na pirackim serwerze nie dość że jest mało ludzi to w dodatku są lagi i POŁOWA rzeczy nie działa wcale lub nie tak jak powinna.
Trzeba sobie wreszcie kupić tego AoCa : P
Wbrew wszystkiemu nawet na privach nie jest źle. Trzeba tylko dobrze trafić. Oczywiste jest, że serwery pisane od zera nie dorównają tym Blizzarda, ale i tak w dużej mierze liczy się społeczność :)
@reVis: grałem ponad rok na privach, i warto było przenieść się na globala chociażby po to, żeby wziąść n questów i wykonać wszystkie jak leci, nie zadając oklepanego z privów pytania ‘quest x works?’ ;)
Czekałem na jakąś notkę o WoWie :P Jeśli można spytać Xion, również odkrywasz teraz uroki Northrendu? ;)
W wolnych chwilach owszem. Głównie jednak czekam, aż cały ten tłum wyniesie się z początkowych krain gdzieś dalej ;)
A ja w dzień-dwa po premierze WotLK miałem okazję zerkać znajomemu przez ramię, jak wchodzi do jeszcze niedawno najbardziej zatłoczonego miasta z poprzedniego dodatku i zaszokowany stwierdza, że jest w nim może z 5 osób :D
Ano, WoW toż to prawie legenda już. :D