Parę dni temu odbyła się premiera nowej wersji przeglądarki Opera, oznaczonej numerkiem 9.5. Z kolei jutro z wielką pompą opublikowana zostanie trzecia edycja Firefoksa. Przy tej zresztą okazji Mozilla organizuje Dzień Pobierania, z zamiarem ustanowienia rekordu ilości ściągnięć oprogramowania w ciągu jednej doby. (Mam aczkolwiek przeczucie, że prawdopodobne jest ustanowienie innego rekordu: najdłużej niedziałającego serwera pobierania ;]).
Zbieżność tych dwóch wydarzeń zapewne nie jest przypadkowa. Tym bardziej dziwi mnie to, że przy tej okazji zaprzysięgli fani któregoś z tych dwóch programów zajmują się głównie wykazywaniem w każdym możliwym miejscu, iż to właśnie ich ulubiona przeglądarka jest lepsza od tej drugiej. Naturalnie, argumentów jest przy tym mnóstwo: a to gesty myszki, a to współdzielenie zakładek i Ulubionych między komputerami, nie wspominając o tysiącach dostępnych rozszerzeń i wtyczek, coraz lepszych wynikach testów typu Acid3, wbudowanych klientach innych usług niż WWW, kilogramach skórek i pewnie wielu jeszcze innych zaletach. Część z nich może i jest ważna i interesująca. Rzecz w tym, że – statystycznie rzecz biorąc – nie obchodzą one psa z kulawą nogą.
Smutna prawda jest taka, że nadal większość użytkowników Internetu korzysta z “jedynie słusznej” przeglądarki pewnej znanej skądinąd firmy, a o dywagacjach na temat wyższości innych nad jeszcze innymi nigdy tak naprawdę nie słyszeli i raczej nie mają zamiaru usłyszeć. A to z wielu powodów niepokojące, chociażby ze względu na bezpieczeństwo czy powszechność stosowania standardów sieciowych. Wzajemne zwalczanie się zwolenników przeglądarek “niezależnych” (że je tak umownie nazwę…) na pewno nie zaradzi temu, iż połowa internautów wciąż używa do przeglądania Sieci programów przestarzałych i dziurawych jak ser szwajcarski.
A bliskość premier nowych edycji dwóch bezpiecznych, wygodnych i nowoczesnych przeglądarek to przecież całkiem dobra okazja, żeby coś na to poradzić. Zamiast więc bezowocnie spierać się, czy Safari jest lepsze od Opery, a ta od Firefoksa czy Camino, można by wspólnie zwiększyć wysiłki na rzecz uświadamiania użytkownikom niesłusznie najpopularniejszych przeglądarek, że istnieją dla nich o wiele lepsze alternatywy. Cóż bowiem z tego, że oto “wszyscy” przerzucą się czy na to Firefoksa, Operę czy inny tego typu program, jeśli ci ‘wszyscy’ to tak naprawdę ledwie 1/3 internautów?…