Tak się akurat złożyło, że po zakończeniu konferencji IGK w Siedlcach nie było mi dane wrócić prosto do domu. To znaczy formalnie wróciłem na jakąś godzinę, ażeby potem jednak udać się w kolejną podróż. Tym razem trochę dalszą. Dokładniej mówiąc: do Zurychu.
Wyprawa ta charakter częściowo turystyczny, do czego – jak dość szybko zdążyłem zauważyć – miejsce to nadaje się wręcz doskonale. Miasteczko (bo miastem raczej bym tego mimo wszystko nie nazwał ;P) położone jest w urokliwej alpejskiej dolince. Ma na wyposażeniu długie jezioro przecinane trasami promów i otoczone wyrastającymi ze zboczy domkami. Pora roku nie jest wprawdzie odpowiednia ani na sporty zimowe ani wodne (panuje tu obecnie wczesno-środkowa wiosna), ale i tak jest tu bardzo przyjemnie. Okolica wybitnie nadaje się na długie spacery, z czego pewnie postaram się w wolnych chwilach korzystać :)
Tych wolnych chwil będzie w sumie sporo, bo zasadniczy biznes będący przyczyną mojej wizyty w Szwajcarii mam już właściwie za sobą. Wizyta w siedzibie Google to jedno z ciekawszych wydarzeń, jakie miałem okazję ostatnio doświadczyć i pewnie zapamiętam ja na długo… Chyba że jakimś dziwnym zrządzeniem układów gwiazd uda mi się tam powrócić, tym razem na dłużej ;-) Tak czy siak polecam wybranie się tam każdemu, kto tylko ma ku temu okazję. Samo pobieżne rozejrzenie się po różnych zakamarkach budynku (a właściwie trzech) było warte spędzenia półtorej godziny w ciasnym fotelu w samolocie ;)
Z wizytą u Coldwinda?
Tak, właśnie sobie u niego pomieszkuję :)
Heh…. a ja sobie myślę… do Zurychu… do Google’a, to może Michała spotkasz… czytam i się śmieję :D. Okazuje się, że świat jest dość mały :) A Ty skąd w ogóle znasz Gyna? Pewnie jakieś konferencje, compo? :)
Gynvaela znam z Warsztatu, przynajmniej od czasu pierwszej konferencji IGK, a może i jeszcze wcześniej :)
a co to za business if I may?
Pracy szukałem ;)
I znalazłeś? Do googla chciałeś się zaciągnąć? Napisz coś więcej…
Po dokładniejszym wczytaniu się znalazłem chyba odpowiedź: “Chyba że jakimś dziwnym zrządzeniem układów gwiazd uda mi się tam [siedziba Google] powrócić, tym razem na dłużej “