Doczekaliśmy się. Po kilkunastu (!) latach od wydania pierwszej części, Starcraft 2 ujrzał dzisiaj światło dzienne (w Europie). Sam oczekiwałem na tę premierę bardzo długo, mimo że nie jestem jakimś wielkim fanem oryginału, a moje umiejętności kierowania którąkolwiek z trzech ras są raczej skromne :) Od dawna tęskniłem jednak za grą niewymagającą dużą czasu, a jednocześnie nie będą jakimś – tfu, tfu – casualem. RTS-y świetnie w tej roli spisują.
Oczywiście nie znaczy to, że rzucę SC2 w kąt po rozegraniu trzech misji ;P O nie, nie ma mowy. Już teraz mogę bowiem stwierdzić, że mimo podążania za kilkoma nieco denerwującymi trendami w obecnym przemyśle gier (czyli wszechobecnymi achievementami, koniecznością rejestracji online i całymi tymi niby-facebookowymi bajerami), Starcaft 2: Wings of Liberty jest bardzo udaną kontynuacją jedynki.
Tak więc narodowy sport Korei Południowej doczekał się sequela, natomiast blog przynajmniej w tym miesiącu nowej notki na pewno się nie doczeka ;P
Żegnaj, Xionie! Your life for Aiur :)
Czemu wszyscy uważają, że najlepszą rasą są Protosi ;-)
Bo w SC1 mieli najsilniejsze pierwsze jednostki (Zealoty)
Coś mi się widzi, że teraz z powodu kampanii większość będzie grała Terranami ;) (a przynajmniej większość newbies).
SC2 rządzi! Miałem pisać demo na RiverWash a ostatnio tylko gram…
Mi została jeszcze tylko ostatnia misja… potem mogę zająć się czymś pożyteczniejszym ;-)
Ta gra mnie zdołowała… Chodzi mi o kampanie :< Teraz czekać tylko na kolejną część :)
Te te A kuźwa w WOWa po”oficerować” nie ma kto tak ! >_<