Używanie abstrakcji w lojbanie.
W jednej z wcześniejszych notek na temat lojbanu wspominałem o tym, że często posługujemy się w nim konstrukcjami, które określa się jako abstrakcje. Pojawiały się one kilka razy nawet tutaj. Osobiście uważam je za jedną z ciekawszych cech języka, dlatego też chciałbym dzisiaj opisać ją nieco dokładniej.
Przypomnijmy, że “zdanie” w lojbanie – czyli bridi – to pewna relacja określona na swoich argumentach, zwanych sumti:
lo bolci cu gunro fa’a le vorme
Piłka toczy się w kierunku bramki.
Ta relacja może opisywać jakieś zdarzenie, fakt, właściwość, itp. Dopóki jej argumentami są proste pojęcia (takie jak piłka czy bramka), do jej wyrażenia wystarczają równie nieskomplikowane konstrukcje gramatyczne. Jednak nie zawsze tak jest. Nierzadko chcemy mówić nie tyle o konkretnych obiektach, co właśnie o zdarzeniach, faktach lub właściwościach, które w lojbanie należą do grupy pojęć zwanych abstrakcjami.
Aby to zrobić, należy jedno bridi uczynić argumentem innego. Jest to możliwe przy pomocy tzw. abstraktorów, z których najczęściej używanym jest nu. Zaaplikowanie go do bridi daje w wyniku zdarzenie, które owo bridi opisuje. Zapewne najłatwiej zobaczyć to na przykładach takich, jak poniższe:
mi klama lo zarci — Idę to sklepu.
ti nu mi klama lo zarci — To jest zdarzenie mojego pójścia do sklepu.
lo nu mi klama lo zarci cu pluka mi — Pójście do sklepu sprawiło mi przyjemność.
Ostatnie wyrażenie prawdopodobnie przetłumaczylibyśmy raczej jako: “Cieszę się, że poszedłem do sklepu”, czyli używając pewnego rodzaju zdania złożonego. W lojbanie to samo wyrażamy nieco inaczej, odnosząc się do ‘pójścia do sklepu’ (lonu mi klama lo zarci) w ten sam sposób, w jaki wcześniej odwoływaliśmy się do bardziej konkretnych obiektów. Ten trochę inny schemat myślenia jest według mnie całkiem interesujący.
Oczywiście przy bardziej skomplikowanych wypowiedziach konieczne może się okazać wielokrotne zagnieżdżanie – tak jak w poniższym przykładzie potencjalnej dyskusji po meczu pewnej znanej i lubianej gry strategicznej:
lonu mi fliba cu jalge lonu lerci fa lonu mi zbasu le .ekspo
Moja przegrana była wynikiem tego, że spóźniłem się z budową expa.
Jak widać to, co lojban wyraża jednolicie za pomocą abstraktora nu, w języku polskim wymaga fraz typu ‘to, że’ albo rzeczowników pochodzących od czasowników – jak ‘przegrana’ czy ‘budowa’.
Jak można się domyślić, nu nie jest jedynym abstraktorem, a zdarzenia nie są jedynym rodzajem abstrakcji w lojbanie. Innym często spotykanym słówkiem tego typu jest du’u, którego używamy, dyskutując o faktach, opiniach czy wiedzy, gdyż jest to abstraktor stwierdzenia:
mi djuno lodu’u la berlin. raltca lo dotco — Wiem, że Berlin jest stolicą Niemiec.
la robert jdice lodu’u litru lo fraso — Robert zdecydował się na podróż do Francji.
W końcu jest też abstraktor ka, wskazujący na właściwości lub cechy. Jego użycie jest już trochę bardziej wyrafinowane, ale typowym przykładem są porównania analogiczne do stopniowania przymiotników. Wówczas właściwość jest “skalą” lub kryterium porównawczym:
do zmadu mi loka nelci lo grute — Lubisz owoce bardziej niż ja.
mi sisku loka xunre lo’i karce — Szukam czerwonego samochodu (wśród innych).
Jak widać skalą może być “czerwoność” (loka xunre), “lubienie owoców” (loka nelci lo grute) i w zasadzie cokolwiek, co tylko możemy sobie wymyślić i jest poprawnym bridi. Możliwości są tu więc bardzo, bardzo duże.
Istnieją też oczywiście inne, rzadziej używane abstraktory, jak ni czy si’o. Zainteresowanych odsyłam do odpowiednich źródeł :)
jesteś crazzy i tyle :P