Doprawdy ciekawe pomysły można czasami znaleźć w Internecie. Na pierwszy rzut mogą wydawać się zupełnie szalone, lecz po bliższym przyjrzeniu daje się w nich zauważyć pewien sens… Ale zwykle tylko pewien, tj. niewielki :) Tak właśnie jest z ideą “nowej stałej okręgu” – liczbą (równą
), której to propozycja zawarta jest tekście o intrygującym tytule The Tau Manifesto.
Postulat zastąpienia liczby – chyba najbardziej znanej stałej, występującej w matematyce, fizyce, grafice komputerowej i generalnie każdej dziedzinie wiedzy, mającej cokolwiek wspólnego z liczeniem czegokolwiek – wygląda zrazu na zupełnie szalony. Tym niemniej Manifest Tau zawiera naprawdę sporo argumentów przemawiających za tezą, że jednak
jest bardziej użyteczną liczbą i lepiej spełnia funkcję “stałej okręgu” niż jej połówka, czyli
. Ich podsumowanie wygląda mniej więcej tak:
W oryginalnym artykule argumenty te przedstawione są rzecz jasna w sposób znacznie bardziej pomysłowy, elokwentny i trącący przekazywaniem “oczywistej oczywistości”, że się tak kolokwialnie wyrażę :) Trąci też jednak nadmiernym zamiłowaniem do numerologii i przywiązywaniem wagi to takich rzeczy jak czynnik przy jakiejś stałej w tym czy innym wzorze. Lecz nawet jeśli przyjmiemy tę konwencję, to znalezienie przekonujących kontrargumentów wcale nie jest trudne.
Rzekoma nienaturalność definicji wynika głównie z tego, że z niewiadomych przyczyn przyczepiliśmy się do pojęcia okręgu, ignorując istnienie innej figury geometrycznej: koła, czyli okręgu wraz z jego wnętrzem. Koło zaś możemy łatwo zdefiniować jako zbiór punktów odległych co najwyżej o jakieś d, gdzie to d to właśnie średnica. Jeśli jednak bardziej odpowiada nam promień, to też nie ma problemu. Oto
; iloraz pola koła i kwadratu jego promienia to właśnie
.
Wszechobecność z czynnikiem 2 w wielu wzorach też jest raczej pozorna, bo zależy głównie od tego, na które wzory akurat patrzymy :) Istnieje bowiem całe mnóstwo przykładów – zarówno matematycznych, jak i fizycznych – na występowanie
z innymi czynnikami. Są to chociażby pole powierzchni (
) i objętość (
) kuli, prawo Coulomba (
), stała kosmologiczna (
) czy też zasada nieoznaczności (
w wersji dla pozycji i pędu). Nie ma więc specjalnych powodów by twierdzić, że użycie
w znaczący sposób uprościłoby te formuły.
Ponadto spora liczba wystąpień
związana jest z tym, że taka jest właśnie miara kąta pełnego – co jest zresztą kolejnym argumentem przeciwko poczciwej ludolfinie. Pomijając fakt użycia specyficznych dla języka angielskiego sztuczek słownych (przypisanie
wyrazowi turn, czyli obrót), wprowadzenie
w zastępstwie
sprawiłoby przecież, że nagle suma miar kątów w trójkącie i każdym innym nieparzysto-n-kącie stanie się “brzydka”, bo równa
. Podobny argument o okresie funkcji sinus i cosinus (oba równe
) da się zripostować analogicznym stwierdzeniem dla tangensa i cotagensa, dla których wynosi on okrągłe
.
O tożsamości Eulera w postaci trudno natomiast powiedzieć cokolwiek innego niż ‘naciągana’ – zwłaszcza, że jej odpowiednik z
należy do niezwykle powszechnych w matematyce równań o zerowej prawej stronie. Jednak to nic w porównaniu z rzekomym uzasadnieniem, dlaczego
jest lepsze od
jako wzór na powierzchnię koła. Porównanie do formuł fizycznych w rodzaju wzoru na energię kinetyczną (
) wydaje się z miejsca przekonujące, o ile tylko zapomnimy o pewnym istotnym szczególe. Otóż wielkości fizyczne mają jednostki (tutaj: kilogramy, metry i sekundy) i to od definicji tych jednostek zależy między innymi to, jakie współczynniki wystąpią w formułach takich, jak powyższa. Wystarczyłoby zamienić odważnik w Sevres na dwukrotnie cięższy (zmieniając definicję kilograma), by nasz wzór na energię kinetyczną stracił czynnik
. Podobnej “wady” nie ma oczywiście ani
, ani żaden inny wzór geometryczny, bo nie występują w nich działania na wielkościach różnych wymiarów, więc są one niezależne od używanych jednostek.
Wniosek końcowy jest więc taki, że pogłoski o rychłej śmierci są zdecydowanie przesadzone :) Manifest Tau może więc stanowić co najwyżej przykład “kreatywnej matematyki” – analogicznej do sławetnej ‘kreatywnej księgowości’ – oraz dość osobliwego sposobu postrzegania elegancji w matematycznych formułach. Tym niemniej samego
nie powinno się od razu spisywać na straty, bo w przynajmniej jednej dziedzinie stała ta może być faktycznie lepsza od liczby
.
Gdzie? Ano spieszę z odpowiedzią, że w… grafice komputerowej, a dokładniej w tych miejscach, gdzie dokonujemy przekształceń obiektów za pomocą obrotów. Trudno zaprzeczyć temu, że wyrażanie kątów za pomocą
jest w tej sytuacji o wiele wygodniejsze niż przy pomocy
. Trudniej też o pomyłkę w pisaniu:
zamiast:
gdy naszą intencją był półobrót wokół osi X. Definiując więc sobie taką oto stałą:
możemy z tej matematycznej zabawy wynieść wymierną, koderską korzyść :)
Cytat z kiepskiego serialu na polsacie:
“Papier toaletowy sie nie zmieni, bo ludzka dupa sie nie zmieni”
tak samo pi, było, jest i będzie 3.1415926535897932384626433832795028841971693993751058209749…
Bardzo fajny artykulik :). Ale osobiście we fragmencie o tożsamości Eulera zmieniłbym na
co wyglądałoby bardziej naturalnie w obecności
Też bym raczej właśnie tak to zapisał, ale w wersji 1+0 dał ten wzór autor pomysłu liczby , więc jej się trzymałem :)
omg, ale pierdoly :X
A ja tam wcale nie uważam, że to taki zły pomysł. Tzn. nie mówię, że trzeba skasować PI ;) Myślę, że dodanie takiego TAU faktcznie w niektórych miejscach zwiększyłoby intuicyjność. Przecież mogą istnieć razem, prawda?
Czy nie mogą? :>
Bardzo ciekawy artykuł :) Pokazuję tylko jak niesamowita i zaskakująca jest ludzka wyobraźnia. Jak dla mnie jednak pomysł trochę naciągany ;) tak jak moriturius napisał wyżej. Przecież obie stałe mogą współistnieć. Samemu nawet zdarzało mi się definiować stałe DOUBLE_PI w swoich programach ;), bo jednak tak zapisywane obroty są bardziej naturalne. Poza tym zmienianie wzorów, które większość zna jak pacierz tylko dlatego, że wg czyjeś subiektywnej oceny takie są “ładniejsze” nie ma sensu. Równie dobrze, moglibyśmy przyczepić się o zapis różnych stałych itd. Nie mniej jednak uważam, że pi jest ciągle niezagrożona ;)
A to wszystko bo żyjemy w przestrzeni euklidesowej.. Gdyby suma kątów w trójkącie była inna niż 180, trzeba by PI przedefiniować inaczej. Dopiero by w grach ciekawie było :D
Choć w niektórych wzorach, np. tej tożsamość Ojlera to do dzisiaj uważam za podejrzane że tam PI stoi… :)
Tożsamość Eulera wynika ze sposobu potęgowania liczb zespolonych:
a to z kolei da się wyprowadzić z samego faktu, że i szeregu Taylora – np. tak jak tutaj.
Przypomniałem sobie że dawno temu o PI czytałem w Scientific American – jak znaleźć N tą cyfrę rozwinięcia PI nie znajdując wszystkich 0..N-1 cyftr. Ale, uwaga – działa to tylko dla hexadecymala :)
Odnośnie wzoru Eulera – Słusznie, zapomnialem o tym. Tym niemniej jest troche wzorów, gdzie (przynajmniej na pierwszy rzut okiem) ani sumowanie w przestrzeni N wymiarow ani różne inne zabiegi nie są robione a mimo to PI tam siedzi :)
Eh. Artukul tu: http://www.nersc.gov/homes/dhbailey/dhbpapers/digits.pdf
Na mój gust (TAU / 2) != (D3DX_PI / 4). Co więcej, (TAU / 2) > (D3DX_PI / 4). Bo nie rozumiem tam słowa “zamiast”.
Aczkolwiek temat ciekawy :)
No tak – miało być TAU / 2 i D3DX_PI :)
Nie mogę się zgodzić z
“Wystarczyłoby zamienić odważnik w Sevres na dwukrotnie cięższy (zmieniając definicję kilograma), by nasz wzór na energię kinetyczną stracił czynnik 1/2”
1/2 jest konieczną częścią wzoru (wynikająca z własności pochodnej).
Jakby odważnik zmieniono na dwa razy cięższy, to poza definicją kilograma zmieniłaby się też definicja Dżula (która zawiera w sobie kilogram). 1/2 by została.