Kilka dni temu doczekałem się w końcu materiałów w IV Ogólnopolskiej Konferencji Inżynierii Gier Komputerowej, która odbyła w Siedlcach w kwietniu zeszłego roku. W ich skład wchodzą między innymi teksty referatów, jakie zostały tam wygłoszone. Wprawdzie wśród nich nie ma tym razem żadnego referatu mojego autorstwa, ale i tak były one bardzo ciekawe ;-)
Przeglądając je, zauważyłem też, że reprezentują one całkiem niezły poziom językowy. Nie jest to oczywiście sprawa najważniejsza (w końcu o wiele istotniejsza jest zawartość merytoryczna), ale brak dbałości o poprawność dość często idzie w parze z niską jakością tekstu także według innych kryteriów. Wciąż zresztą zdarzają się pojawiać na rynku książki informatyczne, których redaktorzy “położyli” sprawę niemal pod każdym względem: od tłumaczenia po korektę.
Odpowiednie tłumaczenie to często – w przypadku publikacji z tej branży – decyzja, które terminy pozostawić w oryginalnej formie. Akurat w przypadku programowania gier bardzo dużo z nich nie tylko jest używanych wyłącznie w formie angielskiej, ale wręcz nie ma dobrych polskich odpowiedników (jako najlepszy przykład zawsze podaję ‘shader’). To sprawia, że teksty o tej tematyce są prawie zawsze naszpikowane obcojęzycznymi wyrazami, które jeszcze często podlegają odmianie tak samo, jak inne słowa. A to rodzi mnóstwo problemów natury ortograficzno-edytorskiej, jakich można uniknąć, jeżeli pamiętamy o kilku zasadach:
Nie są to jak widać specjalnie skomplikowane reguły, a stosując się do nich, powiększamy coraz bardziej zagrożony obszar poprawności językowej w Internecie i nie tylko.
Kórtóra móś bydź! Rzeby morzna byuo pszeczytadź uatfo text ,ktury ktoź napjsau , żecz iasna .. Bo jagby byua taka samowolka to ńc byśe ńe dauo pszeczytadź ,jagby karzdy pisau tag jag mó śe podoba. Tagrze zasady pszedefszyzdgim .! :D
Zawsze lubie takie rady jezykowe
Do tego dorzucmy Firefoksa (Fx-a) i Xboksa.
pozdrawiam
Uczę sie francuskiego od półtora roku , ale wczesniej miałem też włoski. Są to języki pokrewne i z łatwością czytam nowe wyrazy i to w dobry sposób. Chodzi mi o to ,że jeżeli Bezier jest francuzem , to francuskie r na końcu czytam jako “hhrrr” (wiecie , to takie denerwujące francuskie r). Nie jest to spółgłoska niema. Na życzenie mogę się nawet zapytać nauczycielki od francuskiego , a nóż jest jakiś wyjątek .Choć mało to prawdopodobne ;]
z tego co wiem, ostatnia spółgłoska w francuskim z reguły jest niema, więc wyjątek może iść w drugą stronę…
Co do Lissajous, to o ile mi wiadomo, nie odmieniamy tego nazwiska (tak jak nie powinniśmy odmieniać wyrazów takich jak “studio”, “radio” czy “kakao”). Mówimy np. “Figury Lissajous”, a nie potwornie brzmiące i wyglądające na papierze/ekranie “Figury Lissajousa”.
Natomiast z tego, co mnie wiadomo, to wyrazy typu “studio”, “radio” etc. mogą być odmieniane – nie jest to już niepoprawne. Jakieś 2 lata temu nawet pytałem o to swoją polonistkę.
W jaki sposób należy odmienić nazwę “Metallica”. W zdaniu powinno być jadę na koncert Metalliki czy Metallici? To drugie jakoś tak dziwnie brzmi.
Metalliki. Końcówki wyrazów w odmianie zawsze zapisujemy fonetycznie po polsku – piszę o tym w trzecim punkcie notki.
W takim razie jakby wyglądała odmiana słowa Paint? Pracuję w Paint’cie czy Paincie?
Tak naprawdę powinno być w “w Pejńcie” ale ponieważ wygląda to obleśnie zalecam pisownię “w programie Paint” :)
A ja mam takie pytanie, czy w momencie gdy w pracy magisterskiej spolszczam łacińskie słowo maleficia na maleficiów to tez mam je zapisać kursywą? :)
A maleficia to nie jest przypadkiem liczba mnoga (od maleficium)? Jeśli tak, to najlepiej w ogóle jej nie odmieniać. Jeśli zaś się mylę, to nie mam pojęcia czy to słowo kursywić czy nie :)
Co do kursywy, to nieco zaskoczyła mnie Twoja sugestia: “Terminy obcego pochodzenia zaleca się (…) wyróżnić jakoś, na przykład kursywą.”. O ile dobrze zrozumiałem sugestie językoznawców z Poradni PWN-u (np. tu ), “kursywi” się wyrazy które mogą być obce dla grupy docelowej tekstu. Wydaje mi się że w tekstach “od programistów, dla programistów” nie ma takiej potrzeby :)